Propagatorem antyseptyki był żyjący w XVIII w. chirurg wojskowy John Pringle, ceniony Profesor Uniwersytetu w Edynburgu w Szkocji. Kolejnym uczonym, który zwracał uwagę na konieczność jej stosowania, był pochodzący z Węgier doktor Ignaz Semmelweis. Głosił on bezwzględną konieczność odkażania rąk pochodnymi chloru w klinikach położniczych, co miało zmniejszyć śmiertelność kobiet podczas porodu. Jednak najbardziej znanym jej zwolennikiem, uznawanym za ojca antyseptyki, uważany jest brytyjski doktor Joseph Lister. To właśnie od jego nazwiska wziął nazwę popularny płyn do płukania ust. Z pojęciem antyseptyki blisko wiąże się także pojęcie aseptyki, która oznacza zapobieganie i niedopuszczenie do zakażenia. Zaś antyseptyka to wszelkie czynności, które mają na celu walkę z zakażeniem. Antyseptyka polega głównie na działaniach odkażających, a jej głównym zadaniem jest zniszczenie patologicznych drobnoustrojów. Należy do nich niszczenie czynników chorobotwórczych na skórze, ale także w błonach śluzowych oraz w zakażonych ranach u ludzi i istot żyjących. Nie można mylić jej z dezynfekcją, która ma na celu odkażanie przedmiotów np. narzędzi chirurgicznych.

Pierwsze powstające w Europie i na świecie szpitale, borykały się z ogromnym problemem, jakim był dostęp do sprzętu sanitarnego. Występowały także braki w precyzyjnych narzędziach, oświetleniu i wentylacji. W szpitalach nie było wyodrębnionych pomieszczeń operacyjnych. Operacji dokonywano najczęściej w łóżkach osób chorych. Nie dbano także o dezynfekcję narzędzi chirurgicznych. Wobec takiego elementarnego braku higieny, dochodziło do zakażeń ran oraz licznych powikłań, w tym cechującej się bardzo wysokim wskaźnikiem umieralności sepsy. Śmiertelność pacjentów pooperacyjnych sięgała nawet blisko 80 %. Tak wysoki odsetek ludzi, którzy nie przeżywali zabiegów zmusił lekarzy do poszukiwania sposobów zmniejszenia tego niekorzystnego trendu. Lister proponował więc używanie kwasu karbolowego (fenolu), jako preparatu sprawdzającego się podczas prowadzonych zabiegów i operacji. Dzięki temu, odsetek śmiertelności obniżył się w przypadku niektórych operacji z 80 %, do niecałych 10 %. Te dane dały do myślenia ówczesnym lekarzom, jak ważną kwestią jest antyseptyka. 

Obecnie stosowane antyseptyki w większości powstają na bazie alkoholi, z których dominująca rolę pełni etanol, rzadziej stosowane są fonole. Antyseptyki często w swoim składzie mają także inne składniki czynne, takie jak jodyna i octenidyna. Są to wszystko sztucznie wytworzone antyseptyki.

Natura jednak w swojej mądrości, przewidziała konieczność sprawnego uporania się z patologicznymi drobnoustrojami naturalnymi metodami. Taka bardzo ważna rola, naturalnego i wszechstronnego antyseptyka, przypadła olejkowi z drzewa herbacianego (tea tree oil). Olejek ten od setek lat używany był przez rdzennych mieszkańców Australii. Do Europy dotarł w XVIII w. za sprawą brytyjskiego żeglarza i odkrywcy Jamesa Cooka. Nazwa olejku, może sugerować jego związek z herbatą. Nie ma jednak on nic wspólnego z tym napojem. To co łączy herbatę z drzewem herbacianym jest to, że liście tego drzewa włożone do ukropu, zabarwiają wodę na kolor łudząco podobny, do tego jaki tworzy herbata. Z herbaty nie powstają żadne olejki eteryczne. Drzewo herbaciane zaliczane jest, podobnie jak krzew manuka (który ma szorstkie liście) i kanuka (który ma gładkie liście) do rodziny mirtowatych. Otrzymywany jest głównie metodą destylacji parą wodną. Najobfitsze zbiory olejku, uzyskuje się po 6 tygodniach od zbioru materiału do destylacji. Wówczas można zwiększyć jego ilość o 10 %. Najcenniejszym surowcem są szczytowe gałęzie drzewa herbacianego. Otrzymany olejek jest najczęściej cieczą bezbarwną, sporadycznie przybiera ona żółte odcienie. Olejek tea tree ma bardzo przyjemny ziołowy, przypominający kamforę i anyż odświeżający zapach. Prawdziwy olejek, choć zawiera ponad 100 substancji czynnych, to jego podstawowym składnikiem jest substancja o nazwie terpinen-4-ol. Ma on bardzo silne działanie o charakterze antybiotycznym. To właśnie związek powoduje, że ten olejek jest niekwestionowanym liderem skuteczności przeciw bakteriom wśród innych olejków eterycznych, a więc najsilniejszym antyseptykiem.

Na tle innych olejków wyróżnia go nie tylko działanie powodujące zniszczenie bakterii, ale także ma silne działanie grzybobójcze, wirusobójcze oraz zwalcza pierwotniaki. Choć skutecznie niszczy wspomniane czynniki chorobotwórcze, to jest całkowicie bezpieczny dla organizmu człowieka. Zawarte w nim substancje mają silniejsze działanie od chociażby fenolu oraz większości sztucznie wytworzonych antybiotyków.

Lekarze biją na alarm, że przyjmujemy syntetyczne antybiotyki bez potrzeby, chociażby na infekcje wirusowe na które nie działają. W dobie coraz powszechniejszej lekoodporności na antybiotyki, olejek z drzewa herbacianego ma  szczególnie korzystne działania dla osób, u których antybiotyki nie były skuteczne. Tak więc, warto stosować go w sytuacjach w których niezbędne jest zniszczenie szkodliwych drobnoustrojów. Do takich można zaliczyć wszelkiego rodzaju rany i oparzenia. Jest on także powszechnie stosowany jako składnik w preparatach odstraszających owady oraz jako preparatu do neutralizacji jadu owadów. Jego zapachu nie znoszą muchy, kleszcze i komary. Znakomicie nadaję się do aromaterapii w kominkach i dyfuzorach. W infekcjach dróg moczowych, można wykonywać kąpiele oraz nasiadówki z dodatkiem olejku z drzewa herbacianego. Jest on skutecznym orężem w walce z trądzikiem i innymi niedoskonałościami cery, w których często dochodzi do rozwoju zapalenia na tle bakteryjnym. Polecany jest także do cery przetłuszczającej się, ma działanie kojące, wspomaga regenerację naskórka, zapewnia skórze prawidłową równowagę oraz odczyn pH. Jest polecany w alergicznych stanach zapalnych skóry, łagodząc nieprzyjemne objawy świądu. Zawarte w nim składniki aktywują działanie leukocytów (białych krwinek), które są odpowiedzialne za proces gojenia ran. Szampony z jego dodatkiem znakomicie sprawdzą się jako pogromcy łupieżu i wszawicy. Tea tree oil pomaga też w zwalczaniu czyraków, gronkowca, zanokcicy i ropni. Sam olejek, jak też preparaty na jego bazie, są wskazane osobom borykającym się z suchymi i pękającymi piętami. Z powodzeniem może być także stosowany, jako preparat do płukania jamy ustnej, co pomaga w uporaniu się z infekcjami i stanami zapalnymi gardła, dziąseł podniebienia i przyzębia.

W okresie gryp i przeziębień, inhalacje z jego dodatkiem wspomogą nasz organizm w walce infekcjami górnych dróg oddechowych. Dzięki badaniom profesora Jerzego Alkiewicza dowiedziono, że olejek ten niszczy blisko 40 szczepów bakterii, które odpowiadają za rozwój infekcji dróg oddechowych.

Dokonując zakupu olejku z drzewa herbacianego należy zwracać uwagę, aby był to produkt czysty i nierozcieńczany lub rozcieńczony w niewielkim stopniu. Często bowiem zdarza się, że producenci oferują rozwodnione wersje, w których zawartość olejku wynosi czasem zaledwie 1 %. Olejek z drzewa herbacianego należy przechowywać w zacienionym miejscu, bez kontaktu ze źródłami ciepła. Pod wpływem podwyższonej temperatury i w wyniku ekspozycji na światło słoneczne, olej ten ulega starzeniu. Ostrożność w jego stosowaniu powinny zachować kobiety w ciąży i w okresie laktacji, jak również w razie stosowania go u noworodków i dzieci do 5 roku życia. Posiada on właściwości naturalnego i bezpiecznego konserwantu w preparatach kosmetycznych, dlatego warto kupować produkty z jego dodatkiem. Wszechstronne działanie tego niezwykłego antyseptyku, jakim jest olejek z drzewa herbacianego powinien zachęcić nas do skorzystania z jego niezwykłych i dobroczynnych właściwości. Tym bardziej, że cena zarówno czystego olejku z drzewa herbacianego, jak też kosmetyków powstałych na jego bazie nie jest wygórowana.

 

Źródła:

  1. Kubicki J., Historia aseptyki i antyseptyki, Puls Uczelni 2013, 7,4, Opole 2013, s. 47-49.
  2. Kędzia B., Alkiewicz J., Han S., Znaczenie olejku z drzewa herbacianego w fitoterapii. Cz. I. Skład olejku i jego właściwości biologiczne, Borgis - Postępy Fitoterapii 2/2000, s. 36-40.